Upadają autorytety – na naszych oczach. Grasz w życiu, czy żyjesz?
Słyszymy dziś w ewangelii: „To, bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.” Ilu już ludzi, którzy powinni być autorytetami, wzorami spadło z wysokiego piedestału na samo dno?
Całe szczęście słowa Jezusa nie osądzają wszystkich, przecież są wśród nas ludzie uczciwi. Mowa o tych, którzy grają: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca”. Jeszcze nikogo Kościół nie kanonizował za życia. Dopóki człowiek żyje może przyjść pokusa Judasza – grania na dwa fronty. Jak ostrzega nas Jezus: „żaden sługa nie może dwom panom służyć”.
Nie myśl jednak, że to gdzieś ci wielcy upadają, łżą, udają. Zło przychodzi niepostrzeżenie i wciąga, „kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” – taka jest konsekwencja braku stawiana granic.
Módlmy się, więc, walczmy z pokusą, aby szatan nie wciągnął nas w swoją dwulicową grę, byśmy nie musieli w życiu grać, lecz żyli!