Czy wskazania Biblii traktować na serio?
Na spotkaniu z młodzieżą, gdy omawialiśmy kwestię posłuszeństwa Słowu Bożemu zacytowałem fragment dzisiejszej Ewangelii. Następnie spytałem: Czy gdy staniemy się zgorszeniem dla innych mamy rzeczywiście popełnić samobójstwo? Przecież nie raz zdarzy się, że nawet przypadkiem zostaniemy źle ocenieni, ktoś zgorszy się naszym zachowaniem; nie mówiąc już o tych, którzy rzeczywiście gorszą innych, nawet tych najmłodszych. Więc?
Na szczęście młodzież ma zdrowy rozsądek i stwierdzili, że – w żadnym wypadku – przecież Jezus nie mógł nawoływać do samobójstwa!
Pismo Święte mamy traktować na poważnie, ale nie zawsze dosłownie. Odczytując Biblię literalnie moglibyśmy dojść do absurdów. Można tu chociażby spojrzeć na dowolność interpretacji różnego rodzaju pastorów, z których każdy tworzy nieomal swoją religię. Może inny przykład bliższy. Ile razy spotykamy się z sytuacją, gdy ktoś swoją rację podpiera cytatem biblijnym?
Pismo Święte nie spadło z nieba, lecz powstało we wspólnocie Kościoła. Kościół przechowując depozyt wiary przez wieki pomaga nam w rozumieniu przesłania tekstów biblijnych. Traktujmy, więc Biblię na serio – poznając jej rzeczywiste przesłanie.