Patrzysz na świat i Jezusa. Czy jednak widzisz?
Tekst dzisiejszej ewangelii może nam dać dużo do myślenia. Jezus idzie otoczony gromadą uczniów. Kogo jednak w Nim widzą? Z tyłu idzie człowiek niewidomy, krzyczy, woła o pomoc! Uczniowie wiedzą, że Jezus ma moc go uzdrowić, a jednak uciszają i odganiają ślepca. Jaka znieczulica i niezrozumienie nauczania Jezusa, aż ręce opadają.
Odgrodzili Mistrza ścisłym kordonem i cieszą się Jego obecnością. Człowiek autentycznie potrzebujący pomocy, błagający o nią, nie może się przez nich dostać do Jezusa – ostatniej deski ratunku.
Na szczęście Jezus się zatrzymał i kazał go przyprowadzić. Przywraca niewidomemu wzrok. Otworzył mu oczy.
Otwiera jednak też oczy nam i swoim uczniom. Zobaczcie – patrzyliście na Mnie i nie dostrzegliście, kim jestem – ten człowiek fizycznie nie widział, a doskonale dostrzegł, kim jestem. Czy nie zawstydza cię postawa Jezusa. Patrzysz na Niego, ale kogo w Nim widzisz?