„Wdowi grosz” Hojność.
Temat pieniędzy w Kościele budzi spore emocje. Jezus dostrzega dzisiaj ubogą wdowę, która wrzuca do świątynnej skarbony monety o niewielkiej wartości. Wyróżnił ją, a przecież inni wrzucali więcej. Dlaczego?
Dlatego, że była hojna. Pewnie większość księży czy osób zbierających ofiary na różne cele dobroczynne potwierdzi, że często, to ci biedniejsi są o wiele hojniejsi. Przedsiębiorca, polityk potrafi wprost spytać - co z tego będę miał? Oczekuje podziękowań, szczególnego traktowania – zwykła relacja biznesowa.
Raz mocno przeżyłem pewną sytuację. Działo się to już kilkanaście lat temu. Przeczytałem w gazecie artykuł wychwalający pewną firmę, która dała kilka tysięcy złotych na remont zegara z wieży kościelnej. Szkopuł w tym, że ta sama firma miała poślizgi z wypłatami dla pracowników, a ponadgodzinny wypłacała „w kopertach”. Nie wiem czy proboszcz o tym wiedział. Dziś, mam nadzieję, księża są roztropniejsi.
Niemal truizmem jest stwierdzenie, że „najwięcej krzyczą ci, którzy najmniej dają”. Nieraz można słyszeć jak ktoś przechwala się ile to nie dał, gdy przy jego zasobach to zwyczajny ochłap. Z drugiej strony, aż podziw bierze, że Kościół jeszcze funkcjonuje i to dzięki tym najwierniejszym, nieafiszującym się wokół. Dzięki tym dobrowolnie wspierającym swoją wspólnotę.