Nie obmyślaj w sercu obrony. Większość rzeczy, których się obawiasz się nie wydarzy.
Jezus znów ostrzega swoich uczniów przed nadchodzącymi prześladowaniami. Nie poprzestaje jednak na tym. Zachęca do wytrwałości i umacnia ich wiarę. Dodając otuchy, mówi „Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja, bowiem dam wam wymowę i mądrość”.
Słowa bardzo mocno podnoszące na duchu. Nie ma, co wybiegać na przód, rozważając jakieś potencjalne wyimaginowane zagrożenia, w myślenie pesymistyczne. Jeśli przyjdą wtedy Duch Święty umocni nas darem mądrości.
Ta postawa nie może jednak przeradzać się też w myślenie fatalistyczne, czekanie na ślepy los. Nieraz wynika ono z przekonania, że na nic nie mam wpływu. Ktoś wierzy w jakiś niefart, pecha itp. Mówi „co się odwlecze, to nie uciecze – co ma być, to będzie”.
Jako chrześcijanin masz brać swój los w swoje ręce. Zaufaj jednak Panu, nie wszystkie okoliczności przewidzisz – On jednak wtedy da ci siłę i mądrość, więc sobie poradzisz.