Nie bądź gołosłownym katolikiem. Żyj zgodnie z wiarą i nadawaj swoim słowom wartość.
Są tacy ludzie, którzy dużo mówią a niewiele z tego wynika. Jest nawet powiedzenie „Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje”.
Pierwszy syn w opowiadaniu z dzisiejszej Ewangelii, rzucił słowa na wiatr. Był gołosłowny. Obiecał a nie wykonał. Ile razy się modlisz? Może rano, wieczorem i w niedziele w kościele. Ile z tych słów wynika? Przychodzimy w niedzielę jak synowie do naszego Ojca. Przytakujemy słowom modlitw. Na koniec kapłan nas rozsyła „Idźcie w pokoju Chrystusa”. „Idę, Panie!” – tą myślą powinna kończyć się liturgia. Wracam do swoich spraw, aby wprowadzać usłyszane Słowo w czyn. Czy tak robię?
Jezus ostrzega „Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.” Pobłądzili, pogubili się, nic Panu nie obiecali. Gdy jednak się nawrócą Chrystus ich przyjmuje z radością. Modlisz się regularnie, obiecujesz, oby nie sprawdzało się inne powiedzenie „Obiecanki cacanki, a głupiemu radość”.
Żyj zgodnie z wiarą i nadawaj swoim słowom wartość. Realizuj to, co znaczą.