Dlaczego pomimo wysiłków nawrócenia gdy wszystko idzie ku dobremu potrafi gwałtownie runąć?
Słowa dzisiejszej Ewangelii, zwłaszcza jej zakończenie, jak chwila olśnienia rzuciły mi nowe światło na kwestię poprawy i nawrócenia. Zobaczmy, ile razy udało się wyjść z jakiegoś grzechu – piękny stan pokoju serca.
Niestety – stan niebezpieczny. Podobnie jak dzisiejszy dom z przypowieści Jezusa, który był doskonale wymieciony i przyozdobiony. Spodobał się on tak bardzo złemu duchowi, że bierze siedem innych złośliwszych niż on i wracają na „stare śmieci”.
Niebezpieczeństwo nie wynika z czystości owego domu. To akurat stan pożądany abyśmy pokonywali grzech. Zwyciężają łato jednak „spocząć na laurach”. Myśląc, że pokonałem grzech ostatecznie, mogę nie zauważyć jak niepostrzeżenie wraca. Wraca i to z podwójnym impetem, stąd nieraz kolejny upadek i wielkie rozczarowanie. Pokonawszy grzech nie zaniedbujmy życia duchowego aby nie stracić odzyskanych pozycji.