Masz wewnętrzna życzliwość dla innych?
Dzisiejsze Słowo Boże opisuje zdumiewającą postawę faryzeusza. Zaprosił Jezusa do swojego domu na obiad, a gdy Gość zabierał się do posiłku, gospodarz wyraził zdziwienie, że Jezus wpierw nie obmył rytualnie rąk. Jeszcze nie zaczęli jeść a już miał krytyczne uwagi pod adresem zaproszonej osoby.
Ciężko nieraz odróżnić intencje drugiego człowieka, czy jest ci życzliwy, czy może tylko czeka na twoją wpadkę. Samemu jednak dobrze jest przyglądać się swojej postawie wobec innych. Spotykamy się z wieloma osobami, z jednymi oficjalne, służbowo, z innymi towarzysko. Podczas każdego z tych spotkań mimowolnie oceniamy drugiego. Jeśli jest to ktoś nam bliski łatwiej znieść jego inność. Gdy jednak to osoba której nie darzymy życzliwością, szybko rzucają się nam w oczy jakieś drobne wpadki, nieumiejętności.
Gdy dostrzeżesz, że budzi się w tobie cicha satysfakcja, że drugiemu coś nie wyszło, że się pomylił, jest to doskonała okazja aby lepiej poznać siebie i swoje odniesienie do drugiej osoby. Wiele sytuacji które przyjacielowi puścilibyśmy płazem, wobec wroga urastają do niebotycznych rozmiarów.
Niestety nieprzychylne serce, złe nastawienie szybko daje o sobie znać. Nawet jeśli zewnętrznie uda się stworzyć miłe pozory, serce i własne myśli, negatywne odczucia, ukażą, że nie jesteśmy wewnętrznie woli w tej relacji.
Gdy spostrzeżesz takie myśli, niech będzie to miejsce, nie upadku lecz wzrostu. Dają one konkretne wskazania nad czym powinieneś popracować.