Na szczęście jest tajemnica spowiedzi.
Gdy człowiek popełni jakiś błąd, dokona czynu który mu nie przystoi, ma wtedy naturalne wyrzuty sumienia. Gdy jednak był to czyn który nie miał świadków, pojawia się także niepokój – czy nikt mnie nie widział? Co by się stało gdyby mnie ktoś zdemaskował? Gdyby poznał kim naprawdę jestem? Do takich czynów jestem zdolny?
Niepokój ten mogą potęgować dzisiejsze słowa Jezusa „ Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. ” Gdyby tego było mało, Jezus mówi dalej „Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.”
Historii swojego życia nie wymażesz. Czynów nie cofniesz. Trzeba i należy się poprawiać, jednak trwanie w obawach i lękach nie ułatwia rozwoju relacji z Bogiem. Na szczęście jest tajemnica spowiedzi. Niezależnie jak nisko upadłeś, jak mroczne tajemnice kryje twoja historia życia, Jezus jest gotów przyjąć to wszystko. Przyjąć, wybaczyć i zapomnieć.
W spowiedzi twój grzech wpada jak kamień w morze, już go nie ma, już go nikt stamtąd nie wydobędzie.