Niech twoja gorliwość nie będzie jednorazowym zrywem lecz stałym zapałem.
Jezus bardzo mocno zapłonął dziś gorliwością o Dom Pański, jak określili to Apostołowie. Wywraca stoły bankierów, przegania kupców, wygania zwierzęta sprzedawane na ofiarę.
W życiu każdego kto stara się żyć mocno wiarą, przychodzą takie momenty zrywu. Kolejne mocne postanowienie poprawy, pełna mobilizacja, muszę coś w sobie zmienić, poprawić się z danej rzeczy. Niestety, często jak to mówi powiedzenie – z dużej chmury mały deszcz.
Jeśli kolejny raz ci się nie powiodło, chciałeś być lepszy jednak stara natura wzięła górę, nie załamuj się. Najgorsze jest popadanie ze skrajności w skrajność. Pomiędzy heroicznym wysiłkiem woli, a całkowitym poddaniem się, jest jeszcze miejsce na zwyczajną stabilną pracę, na stopniowy wzrost.
Łatwo jest powywracać wszystko do góry nogami, zrobić zamęt. Sztuką jednak jest stopniowe uporządkowanie danej rzeczywistości i następnie utrzymanie porządku.