Dziękujmy Bogu za tę piękną świątynię w 118 rocznicę poświęcenia kościoła w Ujściu.
118 lat temu parafianie z Ujścia i sąsiednich wiosek dokończyli monumentalne dzieło budowy kościoła, zwieńczone konsekracją. To kościół wielki, piękny, który po dziś dzień wzbudza podziw u przejeżdżających drogą krajową nr 11. Zwłaszcza jadąc od strony Piły, urzeka architekturą, a szczególnie wieczorem – podświetlona fasada budzi zachwyt. Pozytywne wrażenie potęguje wejście do środka, gdzie widać kunszt wykończenia wnętrza. Wielu zatrzymuje się tu na chwilę modlitwy lub spacer po Kalwarii i zastanawia się, jak mieszkańcy tak niedużej miejscowości zdołali pobudować tak ogromny kościół. Sam się zresztą zastanawiam, widząc, ile lat i z jakim trudem budowano kaplicę w Mirosławiu. W Ujściu mamy jeszcze drugi kościół – dawny poprotestancki, na rynku – jednak zdecydowanie mniejszy. To niezaprzeczalnie pokazuje siłę i determinację ówczesnych katolików.
To tyle z historii. A co dziś mówi nam Uroczystość Poświęcenia Kościoła? Mamy gdzie się modlić – to strona praktyczna. Piękna, harmonijna świątynia z pewnością ułatwia spotkanie z Bogiem.
Pan Jezus odpowiada Samarytance: Nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Zatem gdzie? Chociażby tu – w Ujściu. Dzisiaj wiemy, że Jezus jest z nami. Zechciał pozostać pod postacią Chleba Eucharystycznego. W każdej świątyni – w pięknym kościele, w małej kaplicy – wszędzie, gdzie znajduje się tabernakulum, Jezus jest obecny. Mamy to szczęście, że kościół jest otwarty cały dzień. Wiele osób jadących przez Ujście korzysta z tego dobrodziejstwa.
Dziękujmy dziś Bogu za tę piękną świątynię, za jej budowniczych oraz za Jego obecność w tabernakulum. Na szczęście jest tu wspólnota parafialna, która się modli – a nie tylko obiekt muzealny. Przychodźmy tu jak najczęściej, oddając cześć Bogu, jak nas dziś zachęcał Jezus, abyśmy jako prawdziwi czciciele oddawali cześć Ojcu w Duchu. Amen.